Rewolucja w tarnowskim rzemiośle – cd.

Tarnowskie Rzemioslo Pisząc dwa tygodnie temu o tym, co się dzieje w tarnowskim biznesie i rzemiośle, nie spodziewałem się tak dużego odzewu.

Otrzymałem dziesiątki telefonów, jedni dzwonili zadowoleni, że wreszcie w Izbie Rzemieślniczej zaczyna się coś dziać, że nie będzie to tylko fasada rzemiosła, ale z prawdziwego zdarzenia reprezentacja kilku tysięcy zakładów rzemieślniczych (i przedsiębiorstw, bo to chyba tak trzeba by było nazwać) z terenu działania tarnowskiej Izby tj. terenu dawnego woj. Tarnowskiego, oraz kilkuset uczniów w szkołach rzemieślniczych w Tarnowie i Pilźnie. Dzwoniący wręcz pytali, czy jest jeszcze możliwe, aby Tarnowska Izba Rzemieślnicza, a i tarnowskie rzemiosło wróciło do lat świetności, do czasów, gdy z rzemiosłem liczyła się władza, było nas rzemieślników widać. Powiem, że rzemiosło było chlubą naszego miasta i regionu. Ale wielu telefonujących było po prostu zdegustowanych i zniesmaczonych tym, czego się o Izbie dowiedzieli. Że tam są kłótnie i swary, że Walne Zebranie trwało rok. Ludzie pytali mnie, czy zarobki kadrowej w wysokości rocznie ponad 200.000 zł to przypadkiem nie pomyłka, i nie napisano jedno zero za dużo, to uściślam i piszę słownie, że jest to kwota ponad dwieście tysięcy polskich złotych rocznie, a czynię to dla jasności sytuacji. Pytań wiele, ale większość dzwoniących z optymizmem patrzy na to, co się dzieje, i bardzo pozytywnie się wyraża o nowym Prezesie Izby Rzemieślniczej w Tarnowie, Panu Andrzeju Kucie. Wszyscy dzwoniący wyrażają nadzieję, że wreszcie Izba Rzemieślnicza w Tarnowie nie będzie miejscem ciepłych posad dla kilku urzędników, lecz będzie instytucją pomagającą rzemiosłu, szczególnie temu zrzeszonemu w samej Izbie, jak i spółdzielniach rzemieślniczych i cechach, że tam rzemieślnik będzie mógł iść w szczególnych sytuacjach po pomoc, czy skorzystać z doradztwa, że będzie to prawdziwa ostoja dla rzemieślników. Natomiast to, co mnie bardzo zaniepokoiło, to były telefony o tym, co się dzieje w drugiej tarnowskiej organizacji biznesowej, to jest Izbie Przemysłowo-Handlowej i związanej z IPH Fundacji Towarzystwo Przemysłowe w Tarnowie. Dzwoniący wręcz domagali się, aby napisać o tym, co się dzieje w IPH i jak ona funkcjonuje. Determinacja członków IPH, aby dokonać takiej samej rewolucji jak w Izbie Rzemieślniczej, jest tak duża, że zamierzają zwrócić się o przeprowadzenie kontroli w IPH. Zarzutów wobec Prezesa IPH mają na kilka stron maszynopisu i chyba będzie ciężko z tego Prezesowi wybrnąć, i jak mówią, czeka go los podobny do losu Prezesa Izby Rzemieślniczej w Tarnowie, to jest, albo rezygnacja, albo sromotne odwołanie. Pytają, co robi Komisja Rewizyjna IPH, która z roku na rok przepisuje te same sprawozdania, zamiast zająć się podobnie jak w Izbie Rzemieślniczej np. delegacjami i wyjazdami służbowymi Prezesa, bardzo częstymi nieobecnościami w pracy, gdzie np., jak mówią telefonujący, po kilkudziesięciu dniach pracy w IPH, Prezes poszedł na trwający ponad miesiąc urlop. Bardzo intrygującym tematem, jak mówią, jest liczba wyjazdów służbowych do Warszawy, i pytają, po co i do kogo. Oczywiście te dwie izby, to jest Izba Rzemieślnicza i Izba Przemysłowo-Handlowa, to dwie całkowicie inne instytucje. Izba Rzemieślnicza zrzesza pięć cechów rzemieślniczych, w których zrzesza się setki zakładów rzemieślniczych, prowadzi szkoły w Tarnowie i Pilźnie, w których kształci się po kilkaset uczniów, a od 1 września otwiera trzecią szkołę w Jodłowej. Te szkoły to chluba Izby Rzemieślniczej. A co w Izbie Przemysłowo–Handlowej? Ano całkowity marazm. Zarząd IPH to od kilkudziesięciu lat te same osoby, a sama Izba podupada na znaczeniu i ginie jej reputacja. Jeszcze kilkanaście lat temu IPH organizowała Targi Budownictwa w Tarnowie, była inicjatorem wielu imprez, tak biznesowych, jak kulturalnych. Ale to już historia. Targów od dłuższego czasu nie ma kto organizować, działalności prawie zero, bo kilka kiepskich występów Prezesa z częścią „dworu” w Tarnowskiej TV, czy planowane wyjazdy na pole golfowe pod Kraków to nie to, czego tarnowski biznes oczekuje. Nie można też, jak to sugerują moi rozmówcy, potępiać wszystkiego w czambuł, bo i w IPH dzieją się rzeczy dobre. Organizowane są spotkania z politykami, jak np. byłymi wicepremierami Rządu RP, panami Januszem Steinhofem i Jerzym Hausnerem, IPH legalizuje dokumenty handlowe (tj. potwierdza za zgodność), wspiera budowę hospicjum w Tarnowie, a członkowie IPH zasiadają w kilku instytucjach (co prawda mało znaczących), ale są m.in. w Miejskiej Komisji Urbanistycznej, Tarnowskim Forum Przedsiębiorczości, Komisji Wspólnej Samorządu Terytorialnego i Gospodarczego województwa Małopolskiego, i Funduszu Poręczeń Kredytowych w TARR. Coś, co dobrze się udaje w IPH, to wydawanie albumów o Tarnowie: „Tarnów w malarstwie”, „Tarnowianie w karykaturach” i „Mój Tarnów”, ale to nie domena IPH. Na przykład był czas, kiedy posiedzenie Rady IPH rozpoczynano szkoleniem z malarstwa jakichś nikomu nie znanych malarzy, to w biznesie nie tylko śmieszne, ale chyba i straszne. Ale jeżeli to ma być lekarstwem na uzdrowienie tarnowskiego biznesu, to i ja temu biznesowi życzę wszystkiego dobrego. Jeden z telefonów zarzucał mi, że piszę o Panu Marku Pawliku, że go z IPH wyrzucono, bo ma kłopoty w firmie, to ja odpowiem tak, że jak Pana Marka Pawlika z IPH rugowano, to był wtedy właścicielem największego przedsiębiorstwa budowlanego w Tarnowie i wszyscy kłaniali się mu w pas, a co było później to nie mnie dociekać. Do IPH jest zapisanych około 110 firm z Tarnowa i okolic, z tego tylko około 30 płaci składki, bo reszta widząc bezradność i zanik w działalności IPH, nie widzi sensu ani potrzeby ich płacenia, bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto (ale można to też nazwać składką na pensję prezesa). Ja również, jako jeden ze starszych stażem tarnowskich przedsiębiorców, nie widzę, ani potrzeby, ani konieczności należenia do IPH. To samo dotyczy Fundacji powiązanej zresztą z IPH, gdzie na Walne Zebranie nie zaprasza się nawet fundatorów, co samo świadczy o sposobie działania i postępowania tych tarnowskich organizacji biznesowych. Pisząc ten artykuł przekazuję tylko i wyłącznie głosy i odczucia firm z Tarnowa i okolic, sam w tym nie będę uczestniczył, chcę pozostać bezstronnym i nie będę się w tym bagienku taplał. Działania członków władz IPH wprowadzają często tarnowian w osłupienie, a tarnowski biznes narażają na śmieszność, bo jakże to się ma do rozpowszechniania na jednym z zebrań tarnowskich biznesmenów i samorządowców potrzeby, jak to określano przedłużenia betonowego pasa startowego lotniska, dodam że lotniska nieistniejącego, a tlącego się tylko w głowach kilku tarnowian, a w jednej z audycji telewizyjnych, gdzie występował Prezes z „dworzanami”, nawet nie będącymi członkami IPH, jeden z biznesmenów domagał się wybudowania zjazdu z tarnowskiej obwodnicy na drogę prowadzoną na Górę Św. Marcina. Moi rozmówcy oglądający ten program, byli tymi wypowiedziami zdumieni i wręcz osłupieni, bo jak można o takich rzeczach dyskutować, to zwykłe dyletanctwo, ale tak działa IPH. A takich knotów jest więcej. Takie dyletanckie podejście do pełnionych funkcji (za co biorą podobno ładny grosz), nie przysparza nam jako tarnowskiemu biznesowi chwały ani szacunku.

Józef Sztorc

Józef Sztorc Senator RP V Kadencji

Poniższy artykuł można pobrać w postaci PDF klikając tutaj „Pobierz”