Do czasu reformy administracyjnej przeprowadzonej z początku lat 70-tych ubiegłego stulecia, w Woli Rzędzińskiej miała siedzibę Gromadzka Rada Narodowa, do której należały dwie miejscowości, tj. Wola Rzędzińska i Jodłówka-Walki.
Po reformie ,,Gierka” w roku 1972 zlikwidowano Gromadzkie Rady Narodowe i z dniem 1.01.1973 r. utworzono gminę Tarnów składającą się z 13 wsi leżących wokół Tarnowa.a były to takie miejscowości jak: Biała, Błonie, Kaszyce Małe, Koszyce Wielkie, Nowodworze, Poręba Radlna, Łękawka, Tarnowiec, Zgłobice, Zbylitowska Góra, Jodłówka—Wałki i Wola Rzędzińska. Był to twór tymczasowy, powołany niezgodnie z ustawą, ale tak ówczesna władza postanowiła, bo nie miała innej koncepcji na funkcjonowanie tych miejscowości położonych wokół Tarnowa.
Gmina powinna mieć jednorodne terytorium, a wchodzące w jej skład miejscowości powinny być powiązane ze sobą infrastrukturą, powinny być zachowane więzi kulturalne, gospodarcze i środowiskowe, co w przypadku Gminy Tarnów nie zostało spełnione. Ten twór trwa już ponad 40 lat ima się dobrze. Pierwszym naczelnikiem Gminy Tarnów był Pan Antoni Hajdo. W gminie takim oficjalnym nadzorcą naczelnika był I Sekretarz Komitetu Gminnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, i jak mnie pamięć nie myli to był to najpierw Pan Płoszaj, a później Pan Kumorek, ale ci goście nie utkwili mi jakoś głębiej w pamięci, Pierwsze lata funkcjonowania tego samorządu jakoś się układały, ale po przemianach w latach 90. ubiegłego stulecia sytuacja się zmieniła. Kierownictwo Gminy obejmowali ludzie nie związani w żaden sposób z Gminą, nawet nie byli mieszkańcami Gminy. Aby im się dobrze rządziło, to stosowali metodę chłopa niosącego na plecach worek ze szczurami. Co jakiś czas chłop przystawał i mieszał kijem we worku, zakładał worek na plecy i szedł dalej. Pytany, po co przystaje i miesza kijem te szczury, odpowiedział że robi to po to, żeby gryzły się między sobą, a nie gryzły jego po plecach. Identyczny przykład można by wziąć z Gminy Tarnów, gdzie wystarczyło tylko umiejętnie skłócić radnych, i można było spokojnie wykonywać powierzoną mu władzę, a radni zamiast zajmować się sprawami Gminy gryźli się między sobą jak te szczury w worku.
Rządzenie polegało również na umiejętnym tworzeniu budżetu gminy, i tym problemem w mistrzowski sposób radził sobie ówczesny Wójt Pan Ryszard Półtorak. Był w tym mistrzem, ale i bardzo dobrym wójtem.
Przy tworzeniu budżetu obciął trochę środków np. na sport, i radni zaczęli debatę i kłótnie, które często trwały parę godzin, następowało zmęczenie materiału, radnym zaczęło się nudzić, i niejednemu spieszyć, i Pan Wójt wspaniałomyślnie uginał się, i wtedy dorzucał te kilkadziesiąt tysięcy na ten sporny sport, a na konstrukcję reszty budżetu nikt już nie patrzył, i w ten sposób przyjmowano budżety przez wiele, wiele lat, a Pan Wójt rządził Gminą jak chciał, czasem gorzej, czasem lepiej.
Idea i myśl utworzenia samodzielnej Gminy Wola Rzędzińska powstały na spotkaniach w klubie sportowym „Wolania”.
Widzieliśmy, jak nas nasza Gmina Tarnów traktuje, że jesteśmy postrzegani jak ubogi krewny. Widzieliśmy nierówne traktowanie poszczególnych miejscowości, nie liczono się ze zdaniem radnych i mieszkańców. Oliwy do ognia dolała propozycja Pana Wójta Ryszarda Półtoraka i ówczesnego Dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w urzędzie Wojewódzkim w Tarnowie Pana Jerzego Wachowskiego, aby na terenie Woli Rzędzińskiej od strony Zaczarnia usytuować wysypisko śmieci. Było to w bezpośredniej bliskości wsi i zagroziłoby bezpieczeństwu sanitarnemu Woli Rzędzińskiej i Zaczarnia. Rozpoczęła się otwarta wojna z Urzędem Gminy Tarnów. Po dokładnej analizie problemu, grupa ludzi z Woli Rzędzińskiej i Jodlówki-Wałek rozpoczęła starania o utworzenie w Woli Rzędzińskiej gminy, do której należałyby dwie wsie – Wola Rzędzińska i Jodłówka-Wałki. Powołaliśmy Społeczny Komitet Reaktywowania Gminy Wola Rzędzińska, którego zostałem przewodniczącym.
Wtedy gmina Tarnów liczyła około 18 tys. mieszkańców i była złożona z 13 wsi zlokalizowanych wokół Tarnowa, wsi bez żadnego związku ze sobą, ani kulturowe-go, ani społecznego czy gospodarczego. Gmina Wola Rzędzińska liczyłaby wtedy około sześciu tys. mieszkańców, byłaby gminą jednorodną, tak społecznie, kulturowo jak i gospodarczo. Porównując do gmin w Gręboszowie czy Mędrzechowie, które miały po około trzy tysiące mieszkańców, to bylibyśmy bogatą gminą, dość dużą i samodzielną. Wykonaliśmy stosowną dokumentację, stosowne analizy i zaczęło się. Rządzący wtedy gminą Tarnów Pan Wójt Ryszard Półtorak był przeciwko temu, jak również przeciwko temu był jego następ-ca – Krzysztof Madej (po awansie Ryszarda Półtoraka na stanowisko wicewojewody Tarnowskiego). Oni to buntowali ludzi z Jodłówki-Wałek, rozpowszechniali fałszywe informacje i zdarzenia. Zgromadzili wokół siebie zwartą grupę wrogów tej idei, pod wodzą ówczesnego sołtysa Woli Rzędzińskiej Heleny Sobol, i innych wpływowych mieszkańców Woli Rzędzińskiej, którzy robili co mogli, aby tą inicjatywę utrącić. To nie byli rdzenni mieszkańcy Woli Rzędzińskiej, byli to ludzie przyjezdni, osiedli na wsi i jak to się mówi, jedli wójtowi z rączki. Oni najbardziej przeszkadzali sprawie. Wielokrotnie temat był rozpatrywany na sesjach Rady Gminy Tarnów i doprowadziliśmy do referendum z pytaniem – kto jest za utworzeniem samodzielnej Gminy Wola Rzędzińska, a kto jest przeciw?
Lipiec 2003 r., spotkanie w sali gimnastycznej Szkoty Podstawowej w Woli Rzędzińskiej w sprawie utworzenia gminy Wola Rzędzińska
Znacząca większość ludzi biorących udział w referendum opowiedziało się za utworzeniem Gminy Wola Rzędzińska. Frekwencja wyniosła około 23 proc., a potrzebne było 30 proc., tak że referendum było nieważne. Pamiętam, co ci ludzie wyprawiali. Cóż oni robili, aby to referendum nie było ważne, aby nie było odpowiedniej frekwencji. Mimo braku 30 proc. frekwencji w referendum, Wojewoda Tarnowski wydał pozytywną opinię i wyraził zgodę na podział Gminy Tarnów i wyodrębnienie z niej Gminy Wola Rzędzińska. Dokumenty złożyliśmy w Urzędzie Rady Ministrów, osobiście na ręce wicepremiera Janusza Tomaszewskiego w dniu 23.05.1998 r., u którego byłem razem z Andrzejem Prendotą, Józefem Lazarowiczem, Kazimierzem Cecotem i Szymonem Małochlebem. Byliśmy u wicepremiera całą delegacją, a sprawą wtedy kierował ówczesny Poseł na Sejm RP Pan Grzegorz Cygonik. Zdawało się, że po tym jak Premier Jerzy Buzek, Wicepremier Janusz Tomaszewski jak i Wojewoda Tarnowski zgodzili się na utworzenie gminy, dyrektor departamentu w Urzędzie Rady Ministrów ds. łączenia i tworzenia gmin Pan Molenda miał napisane, gotowe już Rozporządzenie Premiera Rządu RP – Jerzego Buzka o utworzenie gminy Wola Rzędzińska, lecz jak pisałem wcześniej, całą sprawę zepsuł Ryszard Półtorak i Poseł Gwidon Wójcik oraz Marek Ungier.
My wróciliśmy z Warszawy uradowani, że na Woli Rzędzińskiej będzie gmina, ale jak mówiłem wcześniej, niejaki działacz Związku Młodzieży Socjalistycznej – Marek Ungier, który był Ministrem Sekretarzem Stanu w Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który jednocześnie był kolegą Ryszarda Półtoraka i Gwidona Wójcika wszystko nam zepsuł, bo uzgodnili z Premierem Rządu Jerzym Buzkiem, że ten anuluje decyzję o utworzeniu Gminy w Woli Rzędzińskiej, a jednocześnie Premier Buzek wprowadził Ustawę o zakazie tworzenia i dzielenia gmin przez okres 10 lat
Przez te prawie sześć lat zabiegów o utworzenie Gminy Wola Rzędzińska – bo pierwszy wniosek złożyliśmy w kwietniu 1993 roku, drugi wniosek o utworzenie gminy został złożony w październiku 1995 roku, a trzeci w maju 1998 roku, przez które walczyliśmy o utworzenie Gminy Wola Rzędzińska, zostało opracowane wiele dokumentów, podjętych uchwał i wykonano wiele analiz. Wspomnę o frekwencji w referendum, w całej Gminie było ponad 23 proc., ale w Woli Rzędzińskiej w sołectwie nr 1 wyniosła ona 26 proc., a przeciwnych utworzeniu Gminy w Woli Rzędzińskiej było tu tylko 12 osób. W sołectwie Wola Rzędzińska 2 frekwencja wyniosła prawie 42 proc. i tylko jedna osoba była przeciw. To świadczyło o chęci ludzi do stanowienia o sobie. Nadmienić należy również, że pozytywne opinie w sprawie utworzenia Gminy Wola Rzędzińska wydały: Rada Gminy Tarnów oraz Wojewódzki Sejmik Samorządowy Województwa Tarnowskiego i pozytywną decyzję wydał również ówczesny Wojewoda Tarnowski. Cóż, wykonaliśmy dużą robotę bez efektu, ale temat utworzenia w Woli Rzędzińskiej Gminy, jest dalej aktualny, on wróci jak Miasto Tarnów podejmie próbę poszerzenia swych granic, bo to musi zrobić i jak wtajemniczeni mówią, to w zaciszu gabinetów trwają na ten temat analizy, co miastu będzie bardziej się opłacać, czy do Tarnowa dołączyć wsie Biała, Zbylitowska Góra, Zgłobice (do Dunajca), Tamo-wiec, Koszyce Wielkie, Zawadę i część Woli Rzędzińskiej (do TZCB, Naftobaz), czy włączyć całą Wolę Rzędzińską. Tarnowowi trochę przeszkadza zmiana władzy, bo Platforma Obywatelska przeszła do opozycji i Prezydent Tarnowa nie będzie miał sojuszników i mocodawców w Warszawie w Urzędzie Rady Ministrów oraz Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. To stawia Tarnów na pozycji przegranej, ponieważ Gminą Tarnów rządzi Pan Wójt Grzegorz Kozioł (jak wiadomo bardzo wysoko postawiony w Prawie i Sprawiedliwości), i to rządzi Gminą niepodzielnie, tak że bez zgody Pana Wójta Grzegorza Kozioła miasto Tarnów nie ma żadnego pola manewru. Dzisiaj takie miejscowości jak Biała, Zbylitowska Góra, Zgłobice (do samego Dunajca) oraz obie wsie Koszyce Małe i Koszyce Wielkie czy Tarnowiec i Zawada powinny należeć do Tarnowa. Zawsze tak twierdziłem i dalej twierdzę. Łękawka z natury rzeczy powiązana jest jak wiadomo całą infrastrukturą ze Skrzyszowem, powinna być w Gminie Skrzyszów.
Sesja Rady Gminy Tarnów, listopad 2002 rok. Od lewej radni: Piotr Rybski, Mieczysław Srebro, Janusz Tadel, Wiesława Mitera, Wanda Lis i Tadeusz Kurtyka
Pozostają takie wsie jak Radl-na, Poręba Radlna i Nowodworze, z którymi coś trzeba zrobić i gdzieś je zlokalizować, tworzyć z tych wsi oraz Błonia, coś co pozostanie po Gminie Tarnów, oczywiście po utworzeniu Gminy Wola Rzędzińska, do której należałyby dwie wsie – Wola Rzędzińska i Jodłówka Wałki. Wcześniej czy później taki los czeka Gminę Tarnów jako sztuczny twór, nie mający racji bytu, twór utworzony jako tymczasowy, do czasu znalezienia innych rozwiązań i ta tymczasowość trwa już ponad 4o lat.
Kilka słów muszę tu napisać o ludziach, którzy byli radnymi i blokowali tą inicjatywę. Byli to m. in. panowie Franciszek Batko i Mieczysław Srebro. Batko i Srebro bezkrytycznie wykonywali polecenia płynące od kierownictwa gminy, byli też wielkimi krzykaczami. Nie mam do nich pretensji, ale uważam ich i zresztą nie tylko ja, za zwykłych karierowiczów. Niepoślednią rolę odegrała p. Irena Goryczko, ówczesny Sekretarz Gminy Tarnów, która obmyślała w zaciszu gabinetu, jak nam to wszystko torpedować. Dzisiaj dochodzą do nas informacje prasowe, że powstają nowe gminy, że dzielą się istniejące gminy, gdzie często brak jest tej jakże ważnej jednorodności kulturowej, gospodarczej, więzi społecznych i spójności terytorialnej.
Do napisania tego artykułu sprowokowała mnie informacja na temat starań mieszkańców miejscowości Szczawa o utworze-nie Gminy Szczawa. Jest to mała miejscowość w Gminie Kamienica w dawnym województwie nowosądeckim, ale chce się samodzielnie rządzić, podobnie jak my w Woli Rzędzińskiej. Jest tylko jedno, że Szczawa ma około dwóch tysięcy mieszkańców…, a Wola Rzędzińska około sześciu tysięcy (a związana z Wolą Rzędzińską Jodłów-ka-Wałki około 120o), co dałoby w Woli Rzędzińskiej dość dużą gminę, bo liczącą ponad siedem tysięcy mieszkańców, i plasowałoby ją w szeregu średnich gmin.
Niedawno podzieliła się Gmina Dukla w Bieszczadach, i powstała nowa Gmina w Jaśliskach, a w całej Polsce jest jeszcze kilka takich przypadków, gdzie mieszkańcy chcą tworzyć nowe gminy poprzez dzielenie już istniejących. Ma to również swoich przeciwników, którzy udowadniają, że rozdrobnienie gmin powoduje rozrost administracji, a powstające gminy będą biedne i słabe.
Trzeba się tu zastanowić, czy ważniejszym jest, aby nie było w gminie waśni, kłótni i swarów, czy ważniejszym jest wielkość gminy. Są gminy co mają ponad 25 tys. mieszkańców, ale są i takie co mają mniej jaki tys. mieszkańców, i jednym i drugim żyje się dobrze.
Ja uważam, że jeżeli mają być jakieś antagonizmy i swary pomiędzy miejscowościami wchodzący-mi w skład danej gminy, to należy gminę podzielić, oczywiście z zachowaniem logiki i zdrowego rozsądku, tak aby nie tworzyć jakichś gmin, które nie będą mogły spełniać swych zadań wobec mieszkańców, bo to byłoby działanie nieracjonalne i szkodliwe. Tym artykułem chcę sprowokować dyskusję na temat poszerzenia granic miasta Tarnowa (jak wiemy czynią to inne miasta, jak chociażby Rzeszów), co powinno być motorem dla rozwoju Tarnowa, ale chcę również wrócić do sprawy podziału liczącej około 25 tys. mieszkańców Gminy Tarnów. Muszę tu przytoczyć jeszcze jedno ciekawe zdarzenie, które nas jako Radę Gminy Tarnów mocno zaskoczyło. Otóż był czas kiedy Prezydentem Tarnowa był tak jak dzisiaj Pan Roman Ciepie-la, a Wójtem Gminy Tarnów Pan Krzysztof Madej (zatrudniany obecnie u Pana Prezydenta Ciepieli w Urzędzie Miasta Tarnowa), a były to lata 1994-1998 i obaj Panowie Prezydent i Wójt prowadzili tajne rozmowy na temat przyłączenia niektórych wsi z Gminy Tarnów do miasta Tarnowa. Oczywiście rozmowy były tajne (bo Pan Krzysztof Madej nie miał żadnego pełnomocnictwa Rady Gminy do prowadzenia takich rozmów), ale jak to w Polsce zwykle bywa, sprawa w którymś momencie się „wylała” i rozpoczęła się straszna awantura. Ktoś radnym doniósł, że w noc poprzedzająca sesję Rady Gminy Tarnów były już końcowe rozmowy dotyczące tej kwestii, i trwały do północy. Po dość dużej awanturze, że Pan Krzysztof Madej, jako Wójt Gminy bez pełnomocnictw ośmielił się prowadzić takie rozmowy, sprawę umiejętnie wyciszono, i od kilku-nastu lat na tym polu cisza, ale jak to się mówi „cisza przed burzą”. Gmina Tarnów jest bardzo bogatą gminą, z pełną infra-strukturą, z pięknymi szkołami, boiskami sportowymi, i remizami straży pożarnych, z bardzo dobrymi drogami, przy których jest dziesiątki kilometrów chodników, z pełnym oświetleniem, tak powiem, że gmina na medal, a do tego bardzo dobrze zarządzaną, i nachodzą mnie myśli, czy odgrzewać sprawę podziału, czy nie. Mam często obawy, czy przypadkiem czegoś w zarządzaniu Gminą Tarnów tym artykułem nie zepsuję, bo w Gminie chodzi wszystko jak w zegarku, a coś zepsuć jest bardzo łatwo. Nie chciałbym, żeby do Gminy wprowadził się przypadkiem któryś z poprzednich wójtów, bo to byłoby nieszczęście dla całej Gminy, jaki pracujących tam ludzi. Na takie kierownictwo Gminy Tarnów mieszkańcy czekali co najmniej 20 lat, gdzie w urzędzie jest spokój, pracownicy od „góry” począwszy są bardzo merytoryczni i kompetentni, a o to w całej tej sprawie chodzi, i o dziwo na sesjach Rady Gminy w miarę spokój, ponieważ nie ma kto podżegać do awanturnictwa, wzajemnych oskarżeń i pomówień. Często rozmawiam z ludźmi, mieszkańcami tak Woli Rzędzińskiej, Jodłówki-Wałek, alei innych wsi w Gminie Tarnów, to prawie wszyscy są zadowoleni z tego, co się w Gminie Tarnów dzieje, jak nasze wsie pięknieją, jak działa Urząd i jego pracownicy Spotykam również ludzi niezadowolonych, frustratów, ale tych oceniam na kilka procent, bo jak to zwykle bywa, to ktoś jest zazdrosny, ktoś coś czy czegoś komuś nie załatwił, ale nikt nie powiedział, że 2oo proc. mieszkańców ma akceptować gminną władzę. Gdyby tak było, to władza popadłaby w samouwielbienie i też byłoby źle.
Wójt Krzysztof Madej w gabinecie wójta w Urzędzie Gminy Tamów przy ul. Krakowskiej, listopad 2002 roku
Na pewno część mieszkańców będzie za, jak zwykle część będzie przeciwko, ale myślę, że nic złego się nie stanie, jak na ten temat wznowimy dyskusję. Jaw sprawie jestem bezstronny, bo z każdym wójtem, czy wcześniej naczelnikiem, dobrze mi się współpracowało, nigdy nie korzystałem z żadnych ulg ani umorzeń podatków. Byłem sześć lub siedem kadencji radnym do Rady Gminy Tarnów, byłem członkiem Zarządu Gminy, i przez ten okres jako jedyny radny nie pobierałem nigdy żadnych diet ani wynagrodzeń, pracowałem jako wolontariusz. Wymiana poglądów to podstawa demokracji, i myślę, że tą propozycją nikogo ani nie urażę, ani nie obrażę. Co prawda Pan Grzegorz Kozioł Wójt Gminy Tarnów jest z innej opcji politycznej (PiS) co Pan Roman Ciepiela, Prezydent Miasta Tarnowa (PO), ale tak Rada Gminy jak i Rada Miasta Tarnów są zdominowane przez radnych wywodzących się z Prawa i Sprawiedliwości, ale to że Pan Wójt i Pan Prezydent są z innych partii politycznych nie powinno być przeszkodą, aby na ten temat rozmawiać, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. Do takich rozmów dobry czas, gdzie Gmina Tarnów przeżywa chyba najlepszy od czasu powstania okres.
W całej gminie coś się buduje, robi, upiększa, inwestuje, a w mieście Tarnowie niestety nie…
W Gminie Tarnów przybywa mieszkańców, buduje się setki pięknych domów i rezydencji, a w mieście Tarnowie mieszkańców corocznie ubywa, i jak dotychczas to przemysł od kilkunastu lat upada, co zresztą gołym okiem widać, dewastuje się infrastruktura jak chociażby drogi czy obiekty sportowe. Jedynymi widocznymi inwestycjami są wielkopowierzchniowe galerie handlowe, i jak się o niektórych mówi, są one bliskie bankructwa. To w ewentualnych rozmowach stawia strony jak równy z równym z lekką przewagą Gminy Tarnów, która jako lepiej zarządzana, powiem że jest bezkonfliktowym samorządem, czego nie można powiedzieć o mieście Tarnowie. Te dwa samorządy i ich mieszkańcy i tak ze sobą blisko współpracują, przenikają się wzajemne powiązania i interesy mieszkań-ców oraz władzy i taka dyskusja wyjdzie nam tylko na dobre. Miasto Tamów i Gmina Tarnów wspólnie zarządzają Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego wożą mieszkańców Gminy Tarnów (oczywiście Gmina za to sowicie miastu płaci), młodzież z Gminy uczy się w Tarnowie ale też bardzo wielu sportowców Ludowego Klubu Sportowego „Wołania” to młodzi mieszkańcy Tarnowa, których rodzice wożą na „Wolanię”, bo to normalny klub,
bez wulgaryzmów, przemocy i tzw. „sportowego chamstwa”, gdzie treningi prowadzą normalni trenerzy, a młodzież ma zapewnioną opiekę, zaplecze socjalne i inne potrzebne do treningów rzeczy. To samo, wiele dzieci w przedszkolach jak i ludzi na basenie w Woli Rzędzińskiej to mieszkańcy Tarnowa. Tak samo z Tarnowa jeździ do pracy w przedsiębiorstwach zlokalizowanych w Woli Rzędzińskiej kilkaset pracowników i odwrotnie. Z tego widać tę ogromną współpracę tych dwóch samorządów, i chyba tu można powiedzieć – skazanych na siebie. Po napisaniu pierwszego artykułu, rozdzwoniły się do mnie telefony, część dzwoniących była bardzo uradowana, że wreszcie ktoś poruszył sprawy tego sztucznego tworu, jakim jest Gmina Tarnów, ale część przekonywała mnie, że Gmina Tarnów jest bardzo dobrze zarządzana i nie ma co w niej mieszać. Ja, jak wcześniej pisałem, nie mam w tym żadnego swojego prywatnego interesu, bo czy będzie tak jak jest obecnie, czy nastąpi jakaś bliżej nieokreślona zmiana, to mi jest dobrze obecnie, i myślę że w nowym „tworze” jaki by powstał, też by mi było dobrze. żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju, i być może sprawę trzeba na „chłodno” przedyskutować, i jak uzna większość, to tak będzie. Prawdopodobnie czekają nas w nieodległej przeszłości wybory samorządowe (zostanie chyba skrócona kadencja obecnych władz samorządowych), a wnioskuję to z tego, że w budżecie państwa na 2016 rok została utworzona rezerwa na Państwową Komisję Wyborczą w kwocie prawie 200 mln złotych, to świadczy o tym, że takie działania są możliwe, bo po cóż dla PKW prawie 200 mln zł?
W Gminie Tarnów na razie nie ma takiej siły, która zagrażałaby Panu Wójtowi Grzegorzowi Koziołowi, a w Radzie Gminy mogą nastąpić jedynie kosmetyczne zmiany, które nie będą miały wpływu na bieżącą politykę Gminy Tarnów
Zobaczymy wtedy kto będzie włodarzył w Tarnowie, i jaka będzie wybrana Rada Miasta Tarnowa i kto będzie Prezydentem (życzę Panu Romanowi Ciepieli reelekcji), bo w Gminie Tarnów nie spodziewam się żadnych zmian, ponieważ na razie nie ma takiej siły, która zagrażałaby Panu Wójtowi Grzegorzowi Koziołowi, a w Radzie Gminy mogą nastąpić jedynie kosmetyczne zmiany, które nie będą mieć wpływu na bieżącą politykę Gminy Tarnów. Sprawy będą biec normalnie, boi nie będzie żadnych nacisków rządowych czy politycznych, ponieważ tak miasto Tarnów jak i Gmina Tarnów zostały pozbawione swych mocnych przedstawicieli w organach rządowych jak i w samorządzie wojewódzkim (chociaż mam czasem wątpliwości czy ci co byli np. ministrowie czy przewodniczący
Sejmiku Województwa to byli ci „mocni” nasi przedstawiciele, co do czego mam wątpliwości), których brak utrudni wspólne działania tych dwóch samorządów, i myślę że nie powtórzą się takie niewypały, jak zebranie uwiecznione na zdjęciu z 2004 roku a odbyte w Woli Rzędzińskiej, które tylko ośmieszyło organizatora (materiał opublikowany w poprzednim artykule). Jakież to były zapowiedzi, jakież to padały buńczuczne hasła rodem z epoki Gomółki, ale czynów żadnych. Pozwoliłem sobie zapytać ówczesnego Wojewodę Tarnowskiego Pana Stanisława Nowaka, co on sądzi o tym „tymczasowym tworze” jakim jest Gmina Tarnów (ja się z nazwaniem Gminy Tarnów „tymczasowym tworem” nie zgadzam, bo uważam jako mieszkaniec Gminy Tarnów, że gmina jest
bardzo piękną gminą, z pełną infrastrukturą, natomiast zgadzam się z tym, że jest gminą sztucznie stworzoną, niezgodnie z Ustawą o Samorządzie Terytorialnym, i w związku z tym coś z tym należy zrobić) – to jego odpowiedź jest prosta i jedno-znaczna – Gmina Tarnów była tworzona w pośpiechu i miała być jako twór przejściowy i prowizoryczny, do czasu utworzenia innej konstrukcji Gminy Tarnów i okolic, ale jak wiadomo prowizorki są wieczne, i długo trwają, atu mamy taki klasyczny przypadek prowizorki. Po tych pięciu artykułach opiszę w następnym numerze, jakie jest nastawienie naszych mieszkańców dotyczące miasta Tarnowa, Gminy Tarnów i okolic, czego ludzie oczekują, aby im się lepiej żyło.
Józef Sztorc Senator RP V Kadencji
Poniższy artykuł można pobrać w postaci PDF klikając tutaj „Pobierz”